mgr Maciej Bych

Alkohol

Zbyt częste sięganie po alkohol prowadzi do uzależnienia oraz poważnych problemów zdrowotnych. Spożywanie napojów wyskokowych w nadmiarze, wpływa toksycznie na wątrobę, trzustkę oraz koreluje ze zwiększoną zapadalnością na raka. Jednak mimo tego, zupełna abstynencja nie wydaje się koniecznością. Coraz częściej docierają do nas sygnały, że umiarkowane picie alkoholu może wykazywać także korzystne działanie prozdrowotne.

Środowiska medyczne wciąż jednak z dużą ostrożnością wypowiadają się na temat pozytywnego wpływu alkoholu na organizm. Z trudem przychodzi im także formułowanie konkretnych zaleceń, jaka dawka alkoholu jest bezpieczna a jaka toksyczna, gdyż granica pomiędzy zdrowym a szkodliwym piciem wciąż pozostaje niejasna i wzbudza wiele kontrowersji. Alkohol, spożywany w nadmiarze rujnuje zdrowie W tym aspekcie wszyscy naukowcy są jednomyślni. Zbyt częste nadużywanie trunków alkoholowych może prowadzić do uszkodzenia wielu narządów, szczególnie wątroby i trzustki. Alkohol nasila syntezę kwasów tłuszczowych i trójglicerydów oraz hamuje proces spalania tłuszczu, co w konsekwencji może prowadzić do stłuszczenia wątroby, a następnie do nieodwracalnej martwicy komórek wątrobowych. Produkt metabolizmu etanolu – aldehyd octowy, a także generowane w procesie przemiany alkoholu wolne rodniki prowadzą do nadmiernej aktywacji komórek gwiaździstych wątroby i trzustki, co skutkuje nadmiernym wytwarzaniem kolagenu i innych białek w obrębie tych narządów i w konsekwencji ich zwłóknieniem. Nadmierne spożywanie alkoholu koreluje także ze zwiększoną zapadalnością na raka przewodu pokarmowego. Etanol uszkadza procesy naprawcze DNA w komórkach błony śluzowej żołądka, trzustki i jelita grubego, prowadząc do inicjacji zmian nowotworowych. Przy systematycznym spożywaniu alkoholu występuje także zwiększone ryzyko rozwoju raka jamy ustnej, gardła i przełyku. Wzrost ten zaznacza się wyraźnie już powyżej dwóch standardowych drinków dziennie i dodatkowo potęgowany jest przez palenie tytoniu. U kobiet spożywających alkohol, występuje także dwukrotnie większe ryzyko zapadalności na raka sutka wrażliwego na estrogeny w porównaniu z abstynentkami. Alkohol może zmniejszać także odporność obronną organizmu poprzez ograniczenie aktywności białych ciałek krwi, których zadaniem jest nie tylko zwalczanie infekcji, ale także niebezpiecznych ognisk nowotworowych.

Ale są także pozytywne strony

W ostatnich dziesięcioleciach zaobserwowano, że niewielkie spożycie alkoholu może korelować ze zmniejszoną zapadalnością na cukrzycę, miażdżycę i rozwój choroby wieńcowej. Fakt ten najprawdopodobniej wiąże się z korzystnym wpływem umiarkowanych dawek alkoholu na profil lipidowy. Niewielkie ilości alkoholu spożywane przez okres kilku tygodni mogą zwiększyć stężenie dobroczynnego cholesterolu HDL i zmniejszyć niebezpieczne reakcje utleniania miażdżycorodnych cząsteczek LDL. Wykazano, że poziom korzystnych frakcji cholesterolu HDL2 i HDL3 chroniących naczynia krwionośne przed miażdżycą jest wyraźnie wyższy u osób pijących 1-3 drinków dziennie. Niewielkie dawki alkoholu zdają się hamować także procesy zapalne w naczyniach krwionośnych oraz tworzenie skrzepów wewnątrznaczyniowych. Alkohol między innymi hamuje syntezę kwasu arachidonowego, co zmniejsza zdolność płytek krwi do zlepiania się. W jednym z badań stwierdzono, że alkohol, spożywany w ilości 1-3 drinków dziennie wiąże się ze zmniejszeniem zakrzepicy i zatorów płucnych u osób w wieku podeszłym. Panująca więc powszechnie opinia, że alkohol skutecznie „przeczyszcza żyły” może po części znaleźć swoje uzasadnienie. Jednak pozytywne działanie dotyczy tylko niewielkich dawek alkoholu. Wyższe stężenie etanolu we krwi działa odwrotne, nasilając niebezpieczne zmiany miażdżycowe. Spożywanie powyżej trzech drinków dziennie prowadzi do wzrostu trójglicerydów, rozwoju nadciśnienia tętniczego i kardiomiopatii i tym samym koreluje ze zwiększonym ryzykiem choroby wieńcowej.

Alkohol i cukrzyca

Mając na uwadze, że niewielkie dawki alkoholu wykazują korzystne działanie przeciwmiażdżycowe, pojawia się pytanie czy alkohol może być spożywany przez cukrzyków, którzy zaliczani są do grupy podwyższonego ryzyka w zakresie chorób układu sercowo-naczyniowego? Pytanie jest to o tyle istotne, że większość lekarzy absolutnie zabrania spożywania alkoholu w cukrzycy. Najnowsze badania wskazują jednak, że osoby dorosłe, z dobrze kontrolowaną choroba cukrzycową nie muszą pozostawać w całkowitej abstynencji, a niewielkie dawki alkoholu mogą okazać się nawet korzystne. Spożycie etanolu poprawia bowiem wrażliwość na insulinę. Sam mechanizm tego zjawiska nie jest do końca poznany. Prawdopodobnie, powstający w toku przemian etanolu kwas octowy nasila produkcję specjalnych długo żyjących białek zwiększających insulinowrażliwość. Kwas octowy hamuje ponadto wykorzystanie kwasów tłuszczowych w przemianach energetycznych, poprawiając tym samym zużycie glukozy przez komórki mięśni szkieletowych. W ten sposób dochodzi do obniżenia poziomu cukru we krwi i lepszego wyrównania glikemii. U osób spożywających niewielkie dawki alkoholu, zaobserwowano także obniżenie ilości tkanki tłuszczowej trzewnej (okołobrzusznej) i produkowanych przez nią substancji pogarszających działanie insuliny. Alkohol zwiększa prawdopodobnie także poziom adyponektyny – specjalnego hormonu produkowanego przez tkankę tłuszczową, który hamuje wątrobową produkcje glukozy, nasila spalanie kwasów tłuszczowych, poprawia przepływ w naczyniach krwionośnych oraz ułatwia transport glukozy i insuliny do tkanek. Wiele powyższych danych wskazuje więc, że umiarkowane spożycie alkoholu może wykazywać działanie antydiabetogenne i sprzyjać wyrównaniu cukrzycy. Mimo tego należy jednak stronić od nakłaniania osób chorych na cukrzycę do picia alkoholu, gdyż większość pacjentów może mieć problem z utrzymaniem właściwej dyscypliny pod tym kątem, co w konsekwencji może doprowadzić do niezwykle poważnych konsekwencji zdrowotnych.

Alkohol przedłuża życie?

Takie doniesienia coraz częściej publikowane są na łamach wielu prestiżowych pism medycznych. Podczas szeroko zakrojonych 13 letnich badan w Wielkiej Brytanii prowadzonych wśród lekarzy płci męskiej (48-78 lat), zaobserwowano, że przy spożywaniu 3 standardowych drinków dziennie (ok. 40g alkoholu) stwierdzono mniejszą liczbę zgonów niż wśród zupełnych abstynentów. Podobne wyniki zaobserwowano w badaniach kopenhadzkich. Ryzyko przedwczesnej śmierci było znacznie niższe w przypadku osób pijących 1-2 drinki dziennie, niż wśród osób całkowicie stroniących od alkoholu. Na podstawie uśrednień większości badań, można stwierdzić, że ryzyko przedwczesnego zgonu jest nieco większe wśród abstynentów i spada u osób pijących do 2 standardowych drinków dziennie (ok. 30g alkoholu), przy czym ochronne działanie alkoholu jest nieco słabsze u kobiet.

Zatem pić czy nie pić?

Wszystko wskazuje na to, że umiarkowane dawki alkoholu w ilości 1-2 drinków dziennie są dla organizmu bezpieczne. Przyjęto, że jeden standardowy drink zawiera ok. 12-15g alkoholu, co odpowiada 30-40 ml wódki, 100-150 ml wina, 300-350 ml piwa. Wiele badań potwierdza, że alkohol spożywany w powyższych dawkach zmniejsza ryzyko zgonu z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego oraz powoduje spadek umieralności ogólnej. Z drugiej jednak strony, systematyczne spożywanie alkoholu (nawet w niewielkiej ilości) może zwiększać ryzyko zapadalności na raka przewodu pokarmowego, choroby wątroby i trzustki oraz stawać się przyczyną  wypadków samochodowych czy urazów. Zastępowanie więc jednej choroby drugą może być przez wielu uważane za mało skuteczna poradę, dlatego spożywanie alkoholu w celach profilaktycznych powinno być zawsze poprzedzone bardzo wnikliwą oceną ryzyka.

autor: dr Dariusz Szukała

źródło: fitdietetyk.pl

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Dlaczego natura nie wystarcza?

Z każdym dniem nasz organizm toczy nieustanną walkę o przetrwanie. Wszelkie nawet najmniejsze błędy w stylu życia powodują kumulowanie niebezpiecznych zmian, prowadząc w efekcie do ...

czytaj więcej

Żylaki

Wrze 11, 2014 Uroda , Zdrowie

Nie bez przyczyny mówimy: „stanął na nogi”, o kimś, kto odzyskał formę lub „wyszedł na prostą”. Nogi to dosłownie, ale też w przenośni podstawa zdrowia. ...

czytaj więcej
POKAŻ